Muzeum Sue Ryder, jako nowa instytucja kultury na mapie Warszawy, po raz pierwszy wzięło udział w Nocy Muzeów. Na tę okazję przygotowaliśmy specjalną wystawę zatytułowaną „Dipisi. Wyzwoleni, ale nie wolni.”, ukazującą powojenne losy Polaków wywiezionych do Niemiec na roboty przymusowe i do obozów. Wystawa ta prezentowana była w stojącej przed budynkiem przyczepie kempingowej przerobionej na mobilne muzeum. Przygotowaliśmy ją we współpracy z Towarzystwem Krajobraz i firmą PKP Intercity. Mieliśmy także wsparcie wolontariuszy, którzy dzielnie pomagali nam przez cały dzień, bowiem dla nas Noc Muzeów zaczęła się już rano.
W samo południe przyczepa-muzeum z naszą wystawą o dipisach pojawiła się przed Pałacem Prymasowskim na ul. Senatorskiej. Tam przez dwie godziny mogli ją zwiedzać przechodzący spacerowicze. Następnie przemieściliśmy się na ul. Boduena, gdzie znajduje się Naczelny Sąd Administracyjny, który już po raz kolejny otworzył dla zwiedzających swoje podwoje z okazji Nocy Muzeów, zapraszając do współpracy wiele placówek kulturalnych. Nasze muzeum przygotowało na tę okoliczność niewielką ekspozycję prezentującą sylwetkę Sue Ryder. Pokazaliśmy także pamiątki związane z naszą patronką, które nie były dotąd prezentowane publiczności. Dodatkową atrakcją była możliwość zwiedzenia wystawy w przyczepie, która stała pod budynkiem NSA do godz. 17.
Potem naszą przyczepę z dużym niebieskim plakatem „Dipisi” można było zobaczyć jeżdżącą po mieście, aż w końcu stanęła przed Rogatką na pl. Unii Lubelskiej. Tu o godz. 19 rozpoczęła się główna część wydarzenia. Swą obecnością w ciągu tych kilku godzin zaszczyciło nas ponad 300 osób. Odwiedziło nas wielu przyjaciół muzeum i fundacji. Atrakcją wieczoru była wizyta pani Ireny Jaszczuk, która bardzo dobrze znała Sue Ryder, ponieważ pracowała przez kilka lat jako wolontariuszka w Cavendish, brytyjskiej siedzibie Sue Ryder Foundation. Pani Irena była także dipisem i mieszkała w Maczkowie, o którym m.in. opowiadaliśmy na naszej wystawie dodatkowej. Pani Irena opowiadała nam o Sue Ryder i o swoich przeżyciach z czasów powojennych. Atmosfera była wspaniała. Na naszych gości, strudzonych oglądaniem wielu atrakcji Nocy Muzeów, czekały pyszne kanapki, przygotowane przez zaprzyjaźnione z nami, pobliskie Bistro Paris. Ten wieczór z pewnością można zaliczyć do bardzo udanych, głównie dzięki wspaniałej publiczności, która tak licznie nas odwiedziła, za co serdecznie dziękujemy.

polski





